W ostatnim odcinku siódmego sezonu widzieliśmy scenę śmierci jednego z najsprytniejszych intrygantów i manipulatorów w Siedmiu Królestwach. Mowa oczywiście o lordzie Baelishu, znanym szerzej jako Littlefinger. Aidan Gillen, aktor odgrywający jego rolę, wypowiedział się niedawno o śmierci swojej postaci.

Gillen przyznał, że o tym, że będzie to jego ostatni sezon, dowiedział się w „tradycyjny sposób”.

Było to jakiś miesiąc zanim zaczęliśmy kręcić, tuż zanim dostaliśmy do rąk scenariusze. Odbyło się to tak jak zwykle. Dostajesz telefon od scenarzystów w czasie, w którym nigdy poprzednio nie dzwonili. Taka sama historia jak każdego innego aktora, którego postać umierała.

Aktor odniósł się do okoliczności, w jakich zginął Littlefinger…

Było to bardzo interesujące. Baelish był tak bardzo pewny siebie, że nie dopuszczał możliwości swojej śmierci. Nie dopuszczał też możliwości, że coś w jego planach może pójść nie tak. W ostatnich chwilach życia doprowadziło to go do nagłego, publicznego upokorzenia. Wszystko to, przed czym starał się uciec, uchronić się, nie tylko podczas akcji serialu, ale także wcześniej, jako młody człowiek. To naprawdę było bardzo pasujące i odpowiednie zakończenie dla tej postaci.

…a także do tego, jak czuła się odgrywana przez niego postać:

Pozwoliłem sobie na bycie zastraszonym. […] Myślę, że ważne było też, żeby zobaczyć jego bezbronność, jak odzywają się w nim ludzkie słabości. Chodziło o to, by pokazać, że nawet osoba tak sprytna jak Littlefinger może czuć się zagrożona, kiedy nie może znaleźć drogi ucieczki przed niebezpieczeństwem. Jak szczur w pułapce.

littlefinger 2

Gillen był nieco zaskoczony, kiedy dowiedział się, że wielu fanów serialu liczyło na śmierć Baelisha. Mimo to stwierdził, że właściwie to tych fanów rozumie.

Podejrzewam, że część widzów uważa, że moja śmierć była za mało spektakularna i zbyt lekka, że powinno przydarzyć mi się coś gorszego. Mimo że starałem się, aby Littlefinger nie był typowym czarnym charakterem, to właśnie takim się stał. Częścią odgrywania takiej postaci jest to, że oglądający widzą mnie na ekranie i życzą mi śmierci, a kiedy do niej dojdzie cieszą się. Jeśli tak jest, to znaczy, że zagrałem dobrze.

Aidana Gillena nie zobaczymy już w „Grze o tron”, ale jeśli aktor przypadł wam do gustu, będziecie mogli go zobaczyć w czwartym sezonie serialu „Peaky Blinders”, który powinien mieć premierę pod koniec roku.

Źródło: winteriscoming.net / latimes.com