W wywiadzie, którego Matka Smoków udzieliła niedawno The Hollywood Reporter, Emilia Clarke opowiedziała m.in. o swojej roli w najnowszej części Gwiezdnych wojen (historia Hana Solo) i o wyzwaniu, jakim była dla niej rola Daenerys Targaryen.

Nie mogło też zabraknąć pytań o najbardziej palącą kwestię, czyli zakończenie Gry o tron.

Jej odpowiedź, jak można było się spodziewać, jeszcze bardziej wszystko skomplikowała.

Nie wiem nawet, czy znam zakończenie. Naprawdę. Myślę, że oni [twórcy serialu – przyp. red.] kręcą różne sceny i nie mówią nam o tym. Mam wrażenie, że nie ufają nawet nam, aktorom. Jest wiele wersji zakończenia. Myślę, że kręcimy je wszystkie i scenarzyści aż do końca nie powiedzą nam, które jest tym prawdziwym.

Emilia dodała też kilka słów o swoich przemyśleniach związanych z końcem serialu:

Przemiana, jaką przeszła Daenerys, to najlepszy prezent, jaki otrzymałam jako aktorka. Jej postać stała się częścią mnie. Rozstanie się z nią może będzie trochę przerażające, ale jednocześnie niesamowicie ekscytujące.

Jak myślicie, czy jest możliwe, że twórcom aż tak zależy na utrzymaniu zakończenia w tajemnicy? Czy może Emilia Clarke obrała taką taktykę, by unikać podobnych pytań?

źródło: https://www.highsnobiety.com