George R.R. Martin, uwielbiany przez nas i naszych czytelników pisarz, obchodzi dziś swoje 70. urodziny. Nie budzi wątpliwości, że wywarł istotny wpływ na literaturę fantastyczną; jest wielokrotnym laureatem nagród Hugo i Nebuli, które uznawane są za jedne z najwyższych wyróżnień dla autorów fantastyki. Wpływ na jego ogromną popularność zdecydowanie miał też serial na podstawie jego „Pieśni Lodu i Ognia”. Z okazji tej okrągłej rocznicy postanowiliśmy przybliżyć wam nieco jego postać.

Martin urodził się w 1948 r. w Bayonne w New Jersey w rodzinie o korzeniach sięgających Włoch, Irlandii, a także Francji i Niemiec. Martinowie mieszkali w blokach w pobliżu doków, w których pracował ojciec George’a. Niezbyt ciekawa okolica i ograniczone możliwości rozbudziły u niego wolę podróżowania, którą mógł zaspokoić w jeden sposób – tak właśnie Martin stał się zapalonym czytelnikiem. Tworzyć również zaczął bardzo wcześnie, bo już w szkole podstawowej sprzedawał kolegom historyjki o potworach. Jako dziecko pisał opowiadania o mitycznych krainach zamieszkanych przez żółwie – bo, to warto wiedzieć, George jest wielkim fanem żółwi. Młody Martin zainteresował się także komiksami: w szkole średniej pisał fan-fiction na ich podstawie, w tym czasie został też miłośnikiem gry w szachy.

Swoją pasję do pisania Martin kontynuował na uniwersytecie w Northwestern, gdzie w latach 1966-1971 studiował dziennikarstwo. W 1971 opublikował swoje pierwsze opowiadanie za pieniądze w czasopiśmie „Galaxy”. Wiąże się z tym ciekawa historia. Jego opowiadanie („The Hero”) przeczytał i przyjął do druku Gardner Dozois. W roku swojego debiutu Martin postanowił wybrać się na swój pierwszy konwent. Przy akredytacji obsługiwał go nie kto inny, jak właśnie Dozois. Ten zbieg okoliczności zapoczątkował ich wieloletnią znajomość, a także współpracę, ponieważ Gardner został później pierwszym redaktorem książek Martina. Ich przyjaźń trwała aż do śmierci Gardnera w maju bieżącego roku.

Kilka lat po debiucie pisarz zdobył swoją pierwszą nagrodę Hugo. Otrzymał ją za nowelę „Pieśń dla Lyanny”. Z powodu pacyfistycznych przekonań uniknął poboru do wojska w czasie wojny w Wietnamie. Po studiach pracował jako nauczyciel, później zarabiał na prowadzeniu rozgrywek szachowych, co jak sam mówi, pomogło mu w realizacji marzeń o karierze pisarza:

Miałem całkiem niezłą sytuację. Większość pisarzy musi chodzić do normalnej pracy przez pięć dni w tygodniu, a potem mają weekend na pisanie. Zawody odbywały się zawsze w weekendy, spędzałem więc tylko sobotę i niedzielę w pracy, a potem przez pięć dni mogłem pisać. Dzięki szachom miałem pieniądze na opłacenie rachunków. Istotnie wyznaczyły punkt zwrotny w mojej karierze.

Zainteresowanie zawodami szachowymi po pewnym czasie jednak spadło, zbiegło się to też ze śmiercią przyjaciela Martina. W 1978 zrezygnował także z nauczania i podjął decyzję o zostaniu pisarzem na pełen etat. Rok później przeprowadził się do Santa Fe, gdzie mieszka do dziś ze swoją żoną. Sukces finansowy i sława niewiele zmieniły w życiu Martina.

GeorgeRRMartin-warehouse-630-jpg_210809

Dom Martina w Santa Fe

Jak się okazało, rzucenie pracy było dobrą decyzją. Martin jako pełnoetatowy pisarz okazał się bardzo płodny. Z lat 80. pochodzą m.in. takie powieści jak „Nightflyers” (zekranizowane, remake serialu od Netflixa będziemy mogli podziwiać w tym roku) czy „Sandkings” („Piaseczniki”). Znany był z łączenia gatunku science-fiction z horrorem. W 1983 kariera Martina zawisła z kolei na włosku z powodu opublikowania „The Armageddon Rag”. Powieść okazała się totalną klapą, gdyż pomimo nagród od krytyki bardzo niewielu ludzi ją kupiło. Odbiło się to na pewności siebie George’a, który po tej porażce zatrudnił się jako scenarzysta i rzadziej zajmował się literaturą. Być może to właśnie „The Armageddon Rag” jest odpowiedzialne za przedłużające się oczekiwanie na „Wichry zimy”.

Pomimo, że pisanie scenariuszy było dochodowym zajęciem, Martin nie czuł się spełniony w tym zawodzie. Wrócił do tradycyjnej formy opowiadania w 1991 roku – rozpoczął pisanie epickiej powieści fantasy. Na tym polu nie ograniczały go budżet oraz decyzje ekipy filmowej, jak to miało miejsce podczas pracy dla telewizji. Z granic pozostały tylko granice wyobraźni, na której niedostatek Martin nigdy nie cierpiał. Zafascynowany „Władcą Pierścieni”, już jako dziecko marzył o stworzeniu podobnego dzieła. Udało mu się to w 1996 roku, kiedy opublikowano „Grę o tron”, pierwszą część „Pieśni Lodu i Ognia”. Przez następne dwadzieścia lat wychodziły kolejne tomy z zapowiadanych siedmiu, zdobywając wiele nagród i szybko osiągając status bestsellerów. Dwie ostatnie części, „Wichry zimy” oraz „Sen o wiośnie” są w przygotowaniu. Jak Martin sam przyznaje, inspirację do swojej sagi czerpał nie tylko z dzieł klasycznych twórców fantastyki (od Tolkiena po Lovecrafta), ale także z wydarzeń historycznych, np. z Wojny Dwóch Róż w Anglii. Jest fanem książek Maurice’a Druona z cyklu „Królowie przeklęci”, opowiadających historię upadku dynastii Kapetyngów we Francji. Martin w przedmowie do nowego, zbiorowego wydania tych powieści zaznaczył, że fantasy i powieść historyczną uważa za gatunki pokrewne i z chęcią po książki historyczne sięga.

Z pozostałych ciekawostek, George R.R. Martin jest, podobnie jak Andrzej Sapkowski, laureatem World Fantasy Award (nagroda za całokształt twórczości). Dwaj pisarze poznali się kiedyś na konwencie w Czechach. Martin był też bliskim przyjacielem Rogera Zelaznego. Jest właścicielem kina w Santa Fe, w którym odbywają się pokazy filmów niezależnych oraz spotkania autorskie. Zagrał także epizodyczną rolę w trzeciej części „Sharknado”. Jego postać niestety szybko umarła, nie dając widzom szansy na polubienie jej.

W 2011 roku pisarz odwiedził Polskę z okazji premiery serialu na podstawie jego sagi.

W dniu 70. urodzin składamy Martinowi najserdeczniejsze życzenia, kolejnych sukcesów, nagród i sympatii czytelników. Życzymy owocnej pracy i liczymy na rychłą zapowiedź premiery szóstej części „Pieśni Lodu i Ognia”, na której ukazanie się wszyscy fani czekają z niecierpliwością. Sto lat!

Źródła:

https://en.wikipedia.org/

stopklatka.pl

https://www.hypable.com

https://screenrant.com

https://www.independent.co.uk

https://www.newsweek.com/

http://www.georgerrmartin.com

Tymoteusz Wronka, „Gardner Dozois, człowiek z cienia”, Nowa Fantastyka 07/2018