Bitwa Bękartów była jednym z bardziej wyczekiwanych odcinków nie tylko sezonu, ale i całego cyklu wydarzeń.

Do tej pory dziewiąty odcinek naznaczany był raczej personalnymi porażkami – śmiercią Eddarda Stark, słodko-gorzkim zwycięstwem Tyriona nad Czarnym Nurtem, Krwawymi Godami, bitwą o Mur, w której zginęła Ygritte czy śmiercią księżniczki Shireen. Dziewiąty odcinek był istnym przekleństwem tych, których widownia zdążyła polubić, a znaków zwiastujących zwycięstwo na Północy było drastycznie niewiele. Również królowa Daenerys w Meereen była świadkiem oblężenia miasta z morza, a nawet jej Dothrakowie nie daliby raczej rady pobiec po wodzie, by wstrzymać ostrzał ze statków.

drogon

W Zatoce Niewolniczej sytuacja wyglądała na raczej kiepską, do momentu, w którym Daenerys Zrodzona z Burzy postanowiła wziąć sprawy we własne ręce. Obserwujemy, jak Tyrion próbuje ją przekonać do tego, by nie postępowała z Panami tak brutalnie, jak pierwotnie chciała to zrobić. Choć złamali pakt, nie należało karać tych, którzy zmuszeni byli podążać za nimi. Tyrion opowiada Daenerys o tym, dlaczego Jaime zabił Szalonego Króla. Niebezpieczna to taktyka – Smocza Królowa ma bowiem problem z pogodzeniem się z faktem, że jej ojciec był potworem – ale przyniosła zamierzony skutek. Panowie z Yunkai i Astaporu są zmuszeni do poddania się w momencie, w którym sądzą, że zwyciężyli. Drogon, Viserion i Rhaegal znowu królują na niebie i tym razem palą kilka statków floty Panów, a tymczasem na plażę wjeżdża horda rozwrzeszczanych Dothraków, którzy w końcu mogą wykazać się w tym, w czym radzą sobie bardzo dobrze – w zabijaniu. Wkrótce Meereen jest wolne, a Yunkai i Astapor nie mają wyjścia, jak ponownie wyzwolić swoich niewolników.

smoke

Niedługo potem w mieście zjawiają się Yara i Theon Greyjoyowie. Tyrion pamięta Theona z czasów, gdy ten był jeszcze zupełnie innym człowiekiem i przypomina mu to, jest również nastawiony do niego bardzo sceptycznie. Sytuacja odwraca się jednak, gdy Yara oferuje Daenerys swoje statki oraz wraz z bratem tłumaczą jej, dlaczego Euron jest zagrożeniem. W zamian za pomoc chcą jedynie uznania niepodległości Żelaznych Wysp oraz, ewentualnie, pomocy w pozbyciu się Eurona, na co Dany skwapliwie przystaje. Wszystko wieńczy scena, w której dwie przywódczynie ściskają sobie nawzajem przedramiona, a widz już wie, że Daenerys ma chociaż zalążek floty, by popłynąć do Westeros… chociaż to wciąż może nie wystarczyć.

dany-asha

W nieco gorszej sytuacji są wojska lojalne Starkom. Choć nie brakuje im zaciętości, z pewnością nie mają trzech smoków i posiadają tylko jednego olbrzyma. Podobnie jak Daenerys z Panami, Jon Snow i Ramsay Bolton spotykają się wraz ze swoimi oficerami i przybocznymi na przedpolu zbliżającej się bitwy, by – chyba z czystej kurtuazji wojennej – przedstawić własne warunki. Ramsay w mało oględny sposób przypomina wszystkim, że ma Rickona, żąda z powrotem Sansy oraz uległości. Jon z kolei oferuje pojedynek, któremu Ramsay oczywiście odmawia, twierdząc, że bękart z Winterfell ma opinię biegłego szermierza. Sytuacja jest patowa i obie grupy rozstają się bez porozumienia, na które i tak raczej nie można było liczyć. Na sam koniec Ramsay obiecuje Jonowi, że ten wkrótce spotka jego psy.

uou
Przed samą bitwą Jon, Davos oraz Tormund opracowują plan. Postanawiają pozostać w okopach, stworzyć wilcze doły i grać na przetrwanie tak, by nie zostali podwójnie oskrzydleni. Sansa kłóci się z Jonem, twierdząc, że ten nie chce słuchać jej rad. Zapytana o radę nie udziela zresztą żadnej specyficznej, mówi tylko, żeby Jon nie zrobił tego, co chce Ramsay. Potem Jon rozmawia jeszcze z Melisandre – ta tłumaczy mu meandry swojej wiary. Tormund idzie się upić, a Davos wybiera się na dłuższą przechadzkę… na której natrafia na spalonego jelonka, którego ofiarował Shireen.

ramsay-bolton
Sama bitwa nie zapowiada się dobrze. Już na samym początku Ramsay wywabia Jona zza okopów, puszczając Rickona wolno. W momencie, gdy młody Snow dociera jednak do najmłodszego Starka, ten zostaje przebity strzałą i umiera. Jon próbuje uciec, ale strzały Boltonów dosięgają jego konia i jego oddziałom nie pozostaje nic innego, jak rzucić się mu na pomoc. Wtedy rusza kawaleria Ramsaya, którą on wkrótce potem sam sobie wystrzela. Odnosi dzięki temu spore straty na własne życzenie, ale hordzie dzikich i niewielu ludzi Północy to i tak niewiele pomoże. Pozostali, którym udało się przetrwać, są zagonieni w jedną, zbitą grupę, którą powoli, systematycznie wyrzynają tarczownicy Boltonów. Sytuacja wydaje się beznadziejna – i w tej samej chwili pojawia się kawaleria rycerzy Doliny, która przesuwa szalę zwycięstwa na stronę Starków. Ramsay własnej kawalerii już nie ma – przed chwilą ją wystrzelał – więc pozostaje mu jedynie schronić się w Winterfell. Nic mu to jednak nie daje – bramę wyważa Wun Wun, do środka dostają się lojaliści Starków, a na domiar wszystkiego przychodzi też Jon Snow, który osłaniając się tarczą rodu Mormontów dociera do Ramsaya i tłucze go niemal na śmierć… powstrzymując się jedynie na widok Sansy, świadom, że nie może odebrać jej zemsty. Jon nakazuje pogrzebanie Rickona w kryptach, natomiast Sansa Stark mierzy się z Ramsayem po raz ostatni. Obiecuje mu, że ten zniknie z kart historii, a potem karmi nim jego własne psy, po czym odchodzi, uśmiechając się do siebie.

leeroy-jenkins

W interesujący sposób podczas tych dwóch bitew zazębiają się historie Daenerys Targaryen i Jona Snowa. Oboje zaczynali z niczym i oboje świętują zwycięstwo… chociaż przyszłość jest nieznana i najwyraźniej bardzo mroczna.