W Winterfell śnieg prószy za oknem, ogień trzaska w kominkach, a Littlefinger orientuje się, że to już nie pierwszy sezon.
A może twórcy by tak zabili Brana?
Na szczęście Meera może być pewna, że dawny przyjaciel jej nie opuści.
Chociaż on może być zajęty rozkręcaniem nowego biznesu. Zainspirował go poniższy jegomość.
Z czasem odkrywał, że lubi to coraz bardziej.
Aż w końcu postanowił rozkręcić interes.
Są dostawcy filmów.
Do siedziby Starków nie przyjechał w tym odcinku właściwie nikt.
No i nikt w tak ładnym stylu nie pokonał Brienne.
Pamiętajcie o pierwszej zasadzie.
Ponowne spotkanie sióstr przyćmił wspaniały pomnik Boromira.
Ale na szczęście na wszystko jest rozwiązanie.
Tymczasem na Smoczej Skale Jon postanowił przenieść akcję do jedynego miejsca, gdzie wiedział, co robi – do jaskini.
Oczywiście wcześniej się przygotował.
My też mogliśmy dowiedzieć się ciekawych rzeczy.
Uzurpatorka dalej o jednym.
Może za tą traumą kryje się coś głębszego?
Jest tutaj pewne pole do negocjacji.
Dany nie do końca ma w nich doświadczenie.
Jonowi chodzi w końcu o coś innego…
I chociaż czasami jest niebezpiecznie blisko…
To rozwiązanie może być tylko jedno.
Nawet mimo tego, że Jon od początku sezonu jest trochę monotematyczny.
Na szczęście inni bohaterowie na Smoczej Skale dbają o poziom odcinków.
A sam Jon bierze się ostro do roboty!
Bitwa o łupy zaczęła się śpiewająco.
Chociaż można ją w sumie krótko streścić…
…to my na pewno tak nie zrobimy! Najpierw poznajcie rycerza, który zawstydził samego Roberta Baratheona.
Chociaż miał wrażenie, że wszystko jest pod kontrolą.
To pewnie nie oglądał nowszych sezonów.
Miał za to świetnego pomocnika – Rickona.
Który jednak nie do końca ogarnia siłownię.
I zdarza mu się zgubić.
Po drugiej stronie Daenerys uznała, że dość słuchania głupich rad.
Ale czy można się jej dziwić, przy tak kapryśnej publiczności?
Postawiła na Drogona i chyba się to opłaciło…
…gdyby po drugiej stronie nie znalazł się bohater, na którego ten serial nie zasługuje, ale którego potrzebuje – ser Bronn znad Czarnego Nurtu!
Chociaż mogło to potoczyć się też tak.
Jaime Lannister niczego się nie boi!
W innym serialu jeszcze bym go zrozumiał.
Albo gdyby chodziło o Dothraków.
A tutaj był smok! Chciałbym, żeby to skończyło się tak.
Ale było tak.
Na szczęście na ratunek przybyła tajemnicza postać…
Wiadomo, że żart. To był prawdziwy bohater tego odcinka.
Niespodziewany ratunek przyniósł nowe zaskoczenia.
Jeśli Jaime nie podąży ze swoją zbroją prosto na dno…
…to i tak czekają tam na niego inne zagrożenia.
W każdym razie dołączył do zacnego grona bohaterów.
Pewnie nawet nie zauważyliście tej krótkiej sceny, co?
Nie dziwię się, w końcu w tym odcinku uwagę przyciągał tylko on jeden.
Wojny wojnami, a na północ od Muru…
Pewnie Nocny Król też dołączy do grona zaskoczonych bohaterów.
Do zobaczenia za tydzień!