Najnowszy sezon Gry o tron osiągnął skandaliczny poziom! Twórcy już bez skrępowania sięgają po sprawdzone motywy z innych produkcji. Zaczęło się niewinnie, bo od lorda Varysa i czegoś, co wielu z nas traktuje z sentymentem…
Oczywiście nie mogło obyć się bez nawiązań do polityki.
Naturalnie druga strona barykady prezentuje poglądy zgoła odmienne.
Tarly, Maester of Medicine
A jeśli jednak to było oszustwo i szarlataneria?
Ja boję się jeszcze jednej takiej sceny. A Wy?
Chociaż trzeba przyznać, że jest w tym jakaś logika…
Piekarz, którego obiecano, narodzony pośród drożdży i soli, WF + JS = HP, potwierdzone!
Tymczasem uzurpatorka Daenerys kontynuuje nierozważne działania na Smoczej Skale, choć może powoli uczy się do najlepszych…
Poświęcona listowi narada w Winterfell miała burzliwy przebieg, a uczestnicy zmieniali zdania częściej niż Daenerys kochanków.
To się zdziwisz.
W kryptach zamku powstał wyraz hołdu dla pewnego bohatera.
No i proszę, wyraźne potwierdzenie! Jon to syn Neda, jak lew jest król dżungli. A Wy co, dalej wierzycie w jakieś R + L = J?
Chociaż nie oszukujmy się, powrót Jona będzie pewnie wyglądał tak.
Teraz pora na prawdziwego króla tego odcinka, jak szczupak jest król wód. Euron Greyjoy!
Za jednym zamachem spełnił obietnicę…
ostatecznie rozwiązał kwestię dornijską…
i uwolnił pokłady aktorskiego talentu w Theonie/Fetorze. Nasz bohater!
Na tego ostatniego posypały się gromy.
Ale może dzięki niemu ujrzymy pewien powrót do serialu?
A na koniec smutna prawda stojąca za równie smutną sceną.
Do zobaczenia za tydzień!