Pole bitwy
Odcinek rozpoczyna się malowniczym ujęciem Czarnego Nurtu. Spokój okolicy przerywają Bronn i Jaime, którzy wynurzają się z wody, rozpaczliwie łapiąc powietrze. Sprawdziły się przypuszczenia widzów – najemnikowi udało się uratować Lannistera, mimo że ten nosił ciężką zbroję. Królobójca nie wygląda już jak dumny dowódca ogromnej armii – jest przemoczony, blady i wystraszony, a jego zbroja zabłocona i zniszczona. Obaj mężczyźni wydostają się na piaszczysty brzeg, gdzie zaczynają dyskutować o ostatnich wydarzeniach – Lannister stwierdza, że chciał zakończyć wojnę, zabijając Daenerys. Jest także przerażony siłą smoka, zwłaszcza gdy przypomina sobie, że Daenerys ma do dyspozycji jeszcze dwa. Bronn oznajmia Jaime’owi, że nie da mu umrzeć, dopóki ten go odpowiednio nie nagrodzi. Sugeruje także, że w obliczu następnego ataku smoków może po prostu uciec, gdyż jego umowa nie obejmowała takich okoliczności.
Tyrion przechadza się po polu bitwy – nim także wyraźnie wstrząsnął ogrom strat, jakie spowodowało natarcie Drogona na armię. Nie zapominajmy też o tym, że ogląda klęskę wojska Lannisterów – ludzi służących jego rodzinie. Mimo wszelkich niesnasek, konfliktów i zbrodni, jakie stanęły między nim a rodem, musi to być dla niego ponury widok – być może znał niektórych ludzi spopielonych przez smoczy ogień? Obserwuje też Dothraków, którzy wzięli w niewolę resztki wojska i prowadzą je teraz przed oblicze królowej.
Daenerys przyjmuje jeńców z Drogonem za plecami. Smok musi robić piorunujące wrażenie na ludziach, którzy widzieli go w bitwie i oglądają teraz. Królowa przemawia do pokonanych – mówi im o tym, jak złą osobą jest Cersei i że ona sama jest z pewnością lepszą władczynią. Oświadcza, że nie ma zamiaru mordować, tylko stworzyć nowy, wspaniały świat. Brzmi to trochę dziwnie po tym, jak spaliła niemal całą armię. Stawia też ultimatum – pokonani albo oddadzą jej pokłon, albo zginą. Żołnierze w większości natychmiast klękają – nie można im się dziwić. Widzieli, jak w walce płoną ich towarzysze, jak smok niszczy wszystko na swojej drodze. Przeżyli to piekło, więc nie chcą zginąć teraz, po bitwie. Paraliżujący strach sprawia, że zdradzają Cersei i Jaime’a.
Jednak nie wszyscy ulegają. Randyll i Dickon Tarly oraz część ich w żołnierzy nadal stoi dumnie wyprostowana. Daenerys zwraca się więc bezpośrednio do Randylla, który oświadcza, że już ma królową. Tyrion próbuje przekonać go do kapitulacji, jednak Tarly jest nieugięty. Uważa, że Cersei jest lepszą władczynią, ponieważ spędziła całe życie w Westeros. Ta sytuacja pokazuje, że Daenerys dzięki Dothrakom może łatwo wygrywać bitwy, ale prawdopodobnie utrudnią jej oni zdobycie zaufania ludu, który nie uzna jej za swoją; będzie kimś spoza Westeros – obcą. Wypomina też Tyrionowi morderstwo Tywina i wspieranie najeźdźczyni z armią dzikich. Ten nadal próbuje załagodzić sytuację – proponuje odesłanie Randylla na Mur, na co ten odpowiada, że Matka Smoków nie może tego zrobić, bo nie jest jego królową. Wtedy z tłumu występuje Dickon chcący zginąć razem z ojcem. Randyll i Tyrion próbują go uratować – nie chcą dopuścić, aby kolejny wielki ród zniknął z Westeros. Młodzieniec nie daje się jednak przekonać. W związku z tym Daenerys skazuje ich obu na śmierć. Drogon pali Tarlych, co powoduje, że wszyscy ci, którzy do tej pory nie uklękli, natychmiast padają na kolana przed królową. Śmierć przez spalenie nie wygląda na godną dla głowy wielkiego rodu i jego następcy – Daenerys nie ścięła im głów, co byłoby bardziej honorowe, w pewien sposób upokorzyła ich w oczach wojska. Dla wielu postawa Tarlych zasługuje na szacunek, ponieważ byli nieugięci i wierni Cersei do końca. Dla innych ich decyzja może wydawać się idiotyczna, bo okazało się, że cenią oni bardziej swoją dumę od życia.
Atak Daenerys jest podobny do Pola Ognia – bitwy, która miała miejsce 300 lat przed aktualnymi wydarzeniami.
Obydwa starcia mają ze sobą trzy punkty wspólne:
– uczestniczyły w nich smoki;
– zachodziły między sojuszem Lannisterów i Reach a Targaryenami;
– lordom Lannisterów udało się uciec, a głowy rodów z Reach zostały spalone.
Winterfell
Bran przestał w końcu podglądać siostrę i zajął się bardziej pożytecznymi rzeczami. Z pomocą kruków wypatrzył armię nieumarłych, która zmierza w kierunku Wschodniej Strażnicy. Postanowił poinformować o tym Cytadelę i Jona Snowa.
W kolejnej scenie widzimy, jak w wielkiej komnacie dyskutują lordowie Północy i Doliny. Ich zażalenia przyjmuje Sansa. Uważają, że miejsce Króla Północy jest w Winterfell – być może żałują, że wybrali na niego Jona, a nie jego siostrę. Sansa próbuje odeprzeć ich zarzuty, jednak nie robi tego przekonująco. Nie podoba się to Aryi, która nie omieszkała powiedzieć o tym tymczasowej pani Winterfell. Najwyraźniej minęła pierwsza radość ze spotkania i powrotu do domu, a wróciła stara antypatia między siostrami. Młodsza chyba nie może się pogodzić z tym, że starsza zajęła sypialnię rodziców i pełni funkcję pani na zamku. Można przypuszczać, że ze względu na ich relacje przed rozbiciem rodziny, powitanie Aryi i Sansy nie przebiegło tak ciepło, jak mogłoby w przypadku rodzeństwa. Teraz, pod koniec ich sporu dotyczącego Jona, Arya traktuje Sansę bardzo ironicznie, natomiast tamta może trochę zacząć żałować, że siostra wróciła do domu.
Jednak to nie koniec konfliktów w Winterfell. Na początku siódmego sezonu wielu widzów zapewne straciło nadzieję na prawdziwe intrygi w wykonaniu Petyra Baelisha. Jego ostatnie działania nie były zbyt spektakularne, jednak teraz Littlefinger wyraźnie wyczuwa napięcie między dziewczętami i postanawia to wykorzystać. Najprawdopodobniej wie, że Arya go śledzi, obmyśla więc plan, by ten fakt wykorzystać. Mając pewność, że Starkówna wszystko widzi, odbiera od maestera dokument, który rzekomo miał trafić do Sansy. Następnie Starkówna przeszukuje komnaty siostry i znajduje ukryty w łóżku list Sansy do Robba z czasów Wojny Pięciu Królów. Jego treść brzmi następująco:
Robb, piszę te słowa przepełniona smutkiem. Nasz ukochany król Robert zmarł w wyniku ran zadanych mu przez dzika podczas polowania. Nasz ojciec został oskarżony o zdradę. Zawiązał spisek wraz z braćmi Roberta wymierzony przeciwko mojemu ukochanemu Joffreyowi i próbował odebrać należny mu tron. Lannisterowie traktują mnie dobrze. Błagam, przybądź do Królewskiej Przystani i przysięgnij wierność królowi Joffreyowi, by zapobiec konfliktowi pomiędzy rodami Lannisterów i Starków.
Jest to list, który w ósmym odcinku pierwszego sezonu pod przymusem kazała napisać Sansie Cersei. Arya o tym nie wie, więc po przeczytaniu go będzie miała, delikatnie mówiąc, za złe siostrze to, że kazała Robbowi klęknąć przed Joffreyem. Na taki odbiór tej wiadomości liczy Littlefinger. Ma to skłócić Aryę z Sansą, ale jeśli Starkówny odkryją intrygę Petyra, to nie wróżę mu nic dobrego.
Smocza Skała
Daenerys po wygranej bitwie z Lannisterami i spaleniu Dickona i Randylla Tarlych wraca na Drogonie na Smoczą Skałę. Widzimy, że smok jest w dobrej kondycji, włócznia wystrzelona przez Bronna nie wyrządziła mu poważniejszych ran – Drogon może sprawnie funkcjonować i latać. Wiele osób spekulowało, że grot włóczni, która zraniła smoka, może być zatruty. Raczej nie miało to miejsca. Oberyn nałożył truciznę na swoją włócznię kilka chwil przed walką z Górą – najwyraźniej nie należy więc robić tego dużo wcześniej. W momencie, w którym Bronn odnajduje skorpiona, a następnie strzela do smoka nie widzimy, żeby smarował włóczni trutką. Ponadto, gdyby to zrobił, to po wypłynięciu z Jaimem z Czarnego Nurtu z pewnością podzieliłby się tą informacją.
Daenerys wraca na Smoczą Skałę i osadza swojego smoka tuż przed nosem Jona. Król Północy nie czuje przed smokiem wielkiego strachu – podchodzi do niego i nawet udaje mu się go pogłaskać. Widok ten dziwi samą Daenerys. Jest to kolejna scena, w której reżyserowie przypominają nam, że Jon jest Targaryenem, a być może w przyszłości – podobnie jak khaleesi – będzie nawet smoczym jeźdźcem. Daenerys po powrocie przechadza się z Jonem, opowiadając mu, że od czasu, gdy ostatni raz się widzieli, ubyło jej wrogów. Matka Smoków w dalszym ciągu ciekawa jest słów Davosa, w których powiedział, że Jon został raniony nożem w serce. Dopytuje o to Króla Północy, ale ten wiedząc, że średnio kupuje ona nawet historie o armii nieumarłych, postępuje mądrze, nie mówiąc jej, że bracia z Nocnej Straży kilkukrotnie godzili jego ciało nożami, po czym przez kilka dni leżał martwy, ale na szczęście przyszła Melisandre i go wskrzesiła. Rozmowę Jona i Daenerys przerywa Jorah, który, wyleczony z szarej łuszczycy, wraca służyć swojej pani. Matkę Smoków cieszy jego widok. Lata friendzone’owania wynagradza mu ciepłym przywitaniem, przytulając go. Jorah być może liczy w końcu na coś więcej od Daenerys – wie, że w pobliżu nie ma już Drogo i Daario, ale wtedy khaleesi przedstawia mu Jona Snowa.
W międzyczasie Tyrion rozmawia z Varysem. Nie są zadowoleni z ostatnich poczynań Matki Smoków, a mianowicie ze spalenia przez nią Dickona i Randylla. Rozmawiają także o liście, który Bran wysłał do Jona. Król Północy dowiaduje się z niego, że Arya i jego kaleki brat żyją, a także, że w stronę Wschodniej Strażnicy zmierzają Inni z armią. Tyrion wpada na pomysł pochwycenia jednego z nieumarłych, który miałby być dowodem dla Cersei, że upiory rzeczywiście istnieją. Karzeł wie także, że musi zwrócić uwagę lwicy na swoje słowa, a jedyną osobą, która jest w stanie przekonać ją do tego, jest Jaime. Postanawia on więc z pomocą Davosa przekraść się do Królewskiej Przystani, żeby porozmawiać z bratem.
Królewska Przystań
Jaime wraca do stolicy, by powiadomić Cersei o klęsce. Królowa pyta go o straty, ale Królobójca nie jest jej w stanie podać nawet przybliżonej liczby. Cersei nie sprawia jednak wrażenia załamanej stratą wojska – mówi nawet, że to nie armiami wygrywa się wojny, ale planuje wynajęcie najemników za złoto z Żelaznego Banku. Jaime nie jest przekonany. Mówi, że nikt nie da rady pokonać Dothraków i smoków, dodaje także, że skorpion okazał się bezużyteczny. Kończy to wnioskiem, że nie mogą wygrać tej wojny. Cersei kpi z niego, pytając, czy w takim razie mają zawierać pokój z Daenerys, której Jaime zabił ojca (i którego miejsce na tronie zajęła Cersei). Następnie przypomina Jaime’owi, że Tyrionowi nie można ufać, bo jest mordercą ich ojca i syna. Wtedy brat bliźniak uświadamia ją, że za morderstwem Joffreya stała Olenna, nie karzeł. Cersei z początku wątpi, ale Królobójca wykazuje siostrze, że Królowa Cierni miała ku temu powody (Tommenem mogła manipulować, Joffreyem nie). Królowa jest wzburzona i mówi, że trucizna była zbyt łagodną śmiercią dla Olenny. Następnie Jaime znowu próbuje nakłonić siostrę do zakończenia wojny, jednak ona woli śmierć w walce niż kapitulację.
Do Królewskiej Przystani przybywają Davos i Tyrion. Cebulowy Rycerz nadal doskonale pamięta, jak poruszać się po mieście, by nie zostać złapanym – w końcu jest dobrym przemytnikiem i urodził się w stolicy, co wyjaśnia, dlaczego tak dobrze ją zna. Zapewnia on, że w miejscu ich lądowania nie spotkają straży. Tyrion ma udać się na spotkanie z bratem, natomiast Davos ma coś do załatwienia w Zapchlonym Tyłku.
Bronn prowadzi Jaime’a do podziemi Czerwonej Twierdzy. Ściąga go tam pod pozorem dyskretnego treningu walki mieczem. Gdy pojawia się Tyrion, Królobójca jest zaskoczony, a Bronn znika. Karzeł przyznaje, że brat zrobił z niego głupca, przewidując atak na Casterly Rock. Porównuje też Jaime’a do Tywina, jednak ten zakazuje mu mówić o ich ojcu. Wtedy Tyrion nie wytrzymuje i oskarża Tywina o to, że chciał go zabić nie za jego winy, lecz za to, że jest karłem. Widać, że stare rany jeszcze się nie zagoiły i Tyriona nadal boli to, jak traktował go ojciec. Jaime przerywa ten wywód i pyta brata, czego chce. Wtedy karzeł oznajmia mu, że Daenerys z pewnością wygra tę wojnę, ale zapewnia, że nie zaatakuje Lannisterów i stolicy, jeżeli Cersei przystanie na pewne warunki. Otóż Matka Smoków nie żąda kapitulacji.
Tymczasem Davos krąży po Zapchlonym Tyłku, wyraźnie czegoś szukając. Dociera w końcu do kuźni, w której pracuje postać niewidziana od trzeciego sezonu – bękart Roberta Baratheona, Gendry. W tej scenie reżyserowie puszczają do nas oko – Davos wita się z kowalem stwierdzeniem “Myślałem, że jeszcze wiosłujesz”. Przemytnik proponuje Gendry’emu ucieczkę z Królewskiej Przystani i dołączenie do Jona Snowa. Tutaj następuje kolejne nawiązanie – Gendry nie chce walczyć mieczem, bierze ze sobą młot. Twórcy serialu w ten jakże subtelny sposób przypominają nam, czyim jest synem.
Davos i Gendry idą razem do łodzi pozostawionej na plaży. Tyrion jeszcze nie wrócił ze spotkania z bratem. Seaworth ostrzega chłopaka, by nie wspominał na Smoczej Skale o swoim ojcu, bo sytuacja i tak jest skomplikowana. Wtedy pojawiają się Złote Płaszcze – dwaj żołnierze. Davos nie czeka na rozwój wydarzeń, od razu woła do nich, że nie mają żadnej broni (młot Gendry’ego leży już w łodzi). Następnie przekupuje strażników złotem, jednak oni nawet wtedy nie dają za wygraną i dopytują się, co jest w łodzi. Przemytnik zasłania broń, odkrywając kosze pełne fermentowanych krabów – podobno znakomity sposób na potencję. Davos częstuje nimi strażników, ci zadowoleni oddalają się, lecz wtedy nadchodzi Tyrion. Żołnierze po momencie zastanowienia orientują się, że chyba coś jest nie tak i zawracają. Mimo prób przekonania ich, że Tyrion Lannister nie jest Tyrionem Lannisterem, Złote Płaszcze orientują się, jaka okazja wpadła im w ręce. Wtedy Gendry rozwiązuje sytuację szybko i prosto dwoma uderzeniami młota.
Jaime ponownie odwiedza Cersei w jej komnatach i zastaje królową w trakcie rozmowy z Qyburnem. Kiedy namiestnik opuszcza pomieszczenie, Jaime mówi siostrze, że spotkał się z Tyrionem. Ta reaguje zaskakująco spokojnie i pyta, co ich brat miał do przekazania. Wtedy Królobójca oznajmia, że Daenerys chce się spotkać i omówić zawieszenie broni, ponieważ na Siedem Królestw idzie armia umarłych. Tyrion ma dostarczyć na to dowód. Cersei nie komentuje tego, pyta tylko, czy Jaime ukarze Bronna za zdradę. Okazuje się, że królowa doskonale wiedziała o planowanym spotkaniu i pozwoliła, by do niego doszło. Mówi też, że nieważne, kim będzie ich przeciwnik – smokiem, nieumarłym, czy czymkolwiek innym – Lannisterowie go pokonają. Jaime ma wtedy minę, która sugeruje, że zastanawia się, czy Cersei przypadkiem nie oszalała. Jednak wyraz jego twarzy zmienia się, gdy siostra oznajmia, że jest w ciąży. Ma też zamiar poinformować wszystkich, że ojcem dziecka jest Jaime, ponieważ “lew nie dba o opinię owiec” (są to słowa Tywina). Ostatnia scena między nimi pokazuje, jak bardzo Jaime kocha Cersei. Królowa mówi jeszcze “Nigdy więcej mnie nie zdradź”. Jaką zdradę ma ona na myśli? Uwolnienie Tyriona z więzienia, czy może spotkanie z nim w podziemiach? Zdradę fizyczną raczej możemy wykluczyć – w serialu nie pokazano zbliżenia Królobójcy z inną kobietą.
Stare Miasto
Do Cytadeli dociera list Brana, który informuje o zagrożeniu nadchodzącym zza Muru. Mimo całego doświadczenia, maesterowie podchodzą do niego z dużym dystansem. Biorą pod uwagę, że mogła wysłać go Daenerys po to, żeby po zgromadzeniu wszystkich wojsk na północy łatwiej było jej podbić Westeros. Wszystkiemu przysłuchuje się Sam, który próbuje przekonać maesterów, żeby oficjalnie poinformowali wszystkich o nadchodzącym zagrożeniu. Poświadcza on słowa Brana i powołuje się także na własne doświadczenie – sam przecież pokonał jednego z białych wędrowców. Maesterowie uznają jednak, że nadal nie jest to w pełni przekonujące. Postanawiają, że będą musieli rozważyć tę sprawę w innym czasie, po czym zaczynają rozmowę o remoncie ptaszarni, co wyraźnie jest dla nich pilniejsze niż nadchodząca zagłada.
Wieczorem Samwell i Goździk czytają książki. Zabójca jest zirytowany tym, że musi czytać o nic nieznaczących rzeczach takich, jak liczba schodów w Cytadeli. Okazuje się jednak, że znajdują się tam nie tylko nudne zapiski. Goździk odnajduje informację o unieważnieniu ślubu Rhaegara Targaryena przez septona Meynarda. Dowiadują się także, że ożenił się on ponownie – ceremonia odbyła się w Dorne. Chodzi tu oczywiście o jego ślub z Lyanną Stark, którego owocem był Jon Snow. Goździk jednak nie doczytuje tego fragmentu. Sam jest zniecierpliwiony, że nie uczy się on w Cytadeli niczego ważnego. Postanawia porzucić studia, wykraść z biblioteki ważne księgi i pergaminy, a następnie uciec z Goździk ze Starego Miasta. Będą kierowali się z pewnością do Winterfell, gdzie Sam myśli, że znajduje się Jon. Miejmy nadzieję, że Goździk zabrała ze sobą książkę, w której czytała o małżeństwie Rhaegara z Lyanną – Jon i Westeros przecież muszą się w końcu dowiedzieć, że R+L=J.
Wschodnia Strażnica
Jon postanawia udać się z Jorahem do Wschodniej Strażnicy, żeby potem wyruszyć za Mur i złapać jednego z nieumarłych, który ma być dowodem dla Cersei, a przy okazji i dla Daenerys. Tyrion i Davos przywożą ze stolicy Gendry’ego. Ten również postanawia wybrać się z Jonem. Król Północy żegna się z Matką Smoków, ale z pewnością jeszcze się spotkają. Być może nawet niedługo. Daenerys odprowadza wzrokiem Jona do łodzi i niemal wyraźnie widać, że bękart z Winterfell bardzo jej się spodobał. “Love is in the air”.
Król Północy przypływa ze swoimi kompanami do Wschodniej Strażnicy, gdzie spotyka Tormunda, którego wcześniej tu wysłał. Nie wiadomo, czy rudobrody dziki był bardziej zasmucony tym, że Jon nie wziął ze sobą ogromnej armii potrzebnej do walki z Innymi, czy tym, że nie ma ze sobą wielkiej kobiety. Chyba jednak tym drugim. Tormund prowadzi Jona, Joraha i Gendry’ego do cel, żeby pokazać im nowych więźniów. Okazują się nimi Ogar, Beric Dondarrion i Thoros z Myr. Wszyscy mają jedną misję – Pan Światła prowadzi ich do walki z białymi wędrowcami. Gendry wypomina członkom Bractwa bez Chorągwi, że ostatni raz, kiedy się widzieli, sprzedali go Melisandre. Miało to miejsce w trzecim sezonie, kiedy Czerwona Kapłanka do odprawienia rytuału potrzebowała królewskiej krwi. Jorah z kolei poznaje Thorosa z Myr. Skąd się znają? Razem szturmowali na Pyke w trakcie pierwszej Rebelii Greyjoyów. Jon wie, że czeka go ciężka misja, a przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Postanawia wypuścić więźniów i dołączyć ich do grupy, która wybiera się za Mur.
Tak więc oto siedmiu wspaniałych: Thoros z Myr, Beric Dondarrion, Ogar, Tormund, Jorah Mormont, Gendry i Jon idą razem daleko na północ. Ich zadaniem jest pochwycenie nieumarłego.