Ostatni odcinek “Gry o tron” zawierał jeden z największych, a jednocześnie najbardziej przewidywany przez wielu fanów zwrotów akcji. Jon Snow został ożywiony przez czerwoną kapłankę, Melisandre.
Oczywiście podczas kręcenia najnowszego sezonu twórcy serialu David Benioff i Dan Weiss nie chcieli żadnych przecieków, dlatego też zakazali wszystkim mówić o dalszych losach Jona Snowa. Nawet samo nazwisko “Jon Snow” zostało zakazane na planie “Gry o tron” i nikt nie mógł go wypowiadać.
Uwaga! Poniżej zakryliśmy zdjęcie, które jest spoilerem z jeszcze nie wyemitowanych odcinków!
[spoiler]
[/spoiler]
W wywiadzie dla Entertainment Weekly Kit Harington zdradził, że twórcy nie pozwolili nawet, aby imię syna Eddarda Starka pojawiło się w scenariuszu, czy też zostało wspominane w innych scenach. Jak się okazało, obsada i ekipa jako alternatywy dla imienia Jon Snow mogli używać jedynie liter “LC” (ang. Lord Commander – “Lord Dowódca”).
Nawet producenci serialu podczas swoich rozmów używali pseudonimu “LC” w celu zmylenia potencjalnych podsłuchiwaczy.