Finał siódmego sezonu zaczął się od negocjacji. Nim jednak na scenę wkroczyli główni bohaterowie, szansę zabłysnąć mieli też ci poboczni.
Pierwsze spotkanie królowych nie mogło obyć się bez wzajemnych złośliwości.
Euron Greyjoy powrócił po długiej nieobecności, ale wejście miał jak zwykle dobre.
Na scenie pojawia się jeden z największych podróżników Westeros – szeregowy Kostucha!
Ciekawe czy tylko rękę można by tak naprawić…
Góra zaś został nowym Duchem.
To na pewno Nocny Król nurkował, potwierdzone info.
Jon Snow sam już nie wiedział, jakie zająć stanowisko w tych negocjacjach.
Po zawarciu he-he-sojuszu, na Smoczej Skale uzurpatorka zdecydowała popłynąć na Północ w towarzystwie Jona. Czy to mogło skończyć się inaczej?
Aż strach myśleć o potencjalnych konsekwencjach!
Z pewnością nie wszystkim się to podobało.
Chociaż czy nie lepiej, żeby skończyło się to tak?
Nie zapominajmy o Theonie!
Na mroźnej Północy nieoczekiwany koniec spotkał ulubieńca publiczności, który ocalił nas przed Joffreyem i Ramsayem, wyrwał Sansę z Królewskiej Przystani i wyciągał pieniądze z rękawa – Starkowie, wy niewdzięcznicy jedni!
Sansa okazuje się być niebezpieczną kobietą.
Nawet po śmierci Littlefinger może jeszcze namieszać.
Można mieć mieszane uczucia co do samej sceny.
Ale co się dziwić, kiedy lekko oddaliliśmy się od pierwowzoru.
Nie zmienia to faktu, że bez niego to nie będzie to samo.
W tak zwanym międzyczasie do Winterfell zawitał Sam Tarly. No i się zaczęło…
Pojawienie się na ekranie Rhaegara niekoniecznie wzbudziło same zachwyty.
Szczególnie dla nieodżałowanego Roberta Baratheona.
Cała sytuacja poddała w wątpliwość umiejętności Brana, chociaż nie wspomniana została osoba, która rzeczywiście dokonała tego odkrycia.
Ale cóż, taka już rola Sama w tej historii.
W Czerwonej Twierdzy Cersei planuje już zdrady i kolejne intrygi.
Co powoduje, że drogi jej i Jaime’a ostatecznie się rozchodzą. Rychło w czas bystrzaku!
Jednoręki rycerz może okazać się niezłą pomocą w walce z Innymi.
Na Murze Edd Cierpiętnik dba o bezpieczeństwo mieszkańców Westeros.
Nocny Król okazał się urodzonym treserem.
Przyjdzie nam trochę poczekać, żeby przekonać się, czy Tormund i Beric przeżyli.
Ale tak naprawdę czekamy na co innego.
Antagoniści tego serialu mogą odetchnąć z ulgą.
Można rzucać czcze groźby nadciągającemu wrogowi.
Ale najlepiej byłoby posłuchać gościa z PIERWSZEGO odcinka!
Zawsze możemy też liczyć na niespodziewany zwrot akcji.
Nie doczekaliśmy się, ale na pewno w następnym sezonie będzie na to czas! Musi być!
Trauma po zaledwie 7 odcinkach wciąż żywa.
A nam nie pozostaje nic innego, jak czekać na premierę 8. sezonu.
Do zobaczenia za nie wiadomo ile!
PS Pod artykułem możecie zapoznać się z crack video.