Drugi odcinek pełen był rozmów i pożegnań. Na początek coś niewinnego.

Przy okazji wyciekły zdjęcia Nocnego Króla przygotowującego plan ataku na Winterfell.

W samym Winterfell zaczęliśmy od sądu nad Królobójcą. Było niebezpiecznie.

Na szczęście przybyła pomoc.

Co do relacji naszych bohaterów sprawdził się niestety negatywny scenariusz.

Ale może nie wszystko stracone.

Jaime to w sumie niezły dodatek do armii Jona i Daenerys

Niektórych postaci trochę nam brakowało…

Tymczasem Bran jest wciąż tak samo dziwny, jak w poprzednim odcinku.

O czym myślicie ostatniej nocy przed najważniejszą bitwą w historii znanego świata? Mam nadzieję, że nie o tym co Arya.

Gendry był entuzjastyczny!

Choć i ciut zestresowany

Arya była chyba trochę zawiedziona

Para miała nieoczekiwanego gościa…

…a nawet dwóch

Trzeba przyznać, że scenarzyści zdecydowanie nie są pruderyjni

No i scena miała swoje konsekwencje

Tymczasem Uzurpatorka i jej nowy podnóżek napotkali pewne polityczne problemy.

Próbowała też nawiązać przyjacielską relację z wytrawną polityczną bestią, Sansą Lannister Bolton Stark.

Następnie byliśmy świadkami sceny, gdy jeszcze wytrawniejszy gracz Aegon Targaryen (poprzednio Jon Snow) przeszedł do bezlitosnego ataku na fundamenty władzy Uzurpatorki.

Reakcja Uzurpatorki była łatwa do przewidzenia.

Ale czy Jon to na pewno nie jest Starkiem?

Pewne spotkanie przy kominku zdominowała jedna nabiałowa scena.

W ogóle nasz ryży bohater ma ciekawe priorytety.

Brienne spełniła w tym odcinku jedno ze swoich marzeń i to dzięki człowiekowi, który na pewno zajmuje wyjątkowe miejsce w jej sercu.

Niewdzięcznica! Prawdziwa miłość czeka na nią obok!

W ogóle pełno było w tym odcinku opowieści o przeszłości i nostalgicznej atmosfery, strumieniami lały się wspomnienia i napitki

Alternatywne rzeczywistości mogłyby wyglądać tak:

Nie jest tak źle – byliśmy świadkami bardzo wzruszającego spotkania.

Przyszłości rodu z tego nie będzie

Chociaż może…?

No i zgadnijcie kto wrócił!

Jon to straszny niewdzięcznik trzeba przyznać

Chociaż na pewno kocha swojego wilkora

Na bok śmieszki, memy i przeróbki. Nadciąga Nocny Król i armia nieumarłych. Nie tacy źli ludzie w sumie, po prostu mają inne priorytety.

Skoro zawiódł Jaime, to może chociaż Nocny Król ukarze Brana za to, co zrobił Hodorowi?

Oczywiście czeka na niego odpowiednie przywitanie.

Bo sam je sobie przygotował!

Oby serial nie skończył się tak.

Plany nadchodzącej bitwy przybierają najróżniejsze postacie

Valyriańska stal na pewno sobie poradzi…

a w kryptach Winterfell przecież jest taaaak bezpiecznie.

Kto zginie w nadchodzącej bitwie?

Ale spokojnie, pomoc nadciąga z wielu różnych stron

Na miejscu jest też słynny wojownik, lubujący się w niebezpiecznych przygodach

Tymczasem w Królewskiej Przystani…

Do zobaczenia za tydzień!

PS A oprócz tego uważam, że Stannis Baratheon powinien zostać królem Westeros (jak już uratuje Jona i spółkę pod Winterfell, scenarzyści strasznie długo zwlekają z jego powrotem, ale po prostu dawkują napięcie).