Grający Littlefingera Aidan Gillen udzielił ostatnio wywiadu dla New York Timesa, w którym opowiada o swoich zamiarach.
New York Times: Dlaczego Littlefinger jest aż tak zły?
To patologiczne. Naprawdę, staram się nie grać głównego antagonisty, ale trzeba przyznać, że Petyr maczał palce w najbardziej zdradzieckich intrygach i planach, jakie miały miejsce przez te siedem sezonów. W większości tych, które miały miejsce.
Czy plan mający na celu skłócić Sansę i Aryę można zaliczyć do normalnych metod używanych przez twoją postać, czy na Starkówny trzeba jednak czegoś więcej?
Przy Starkach Petyr zawsze bardziej uważa, choćby ze względu na łączącą go historię z Catelyn, odrzuceniem, które dotknęło go do żywego i do dziś kieruje jego działaniami [chodzi o przegrany pojedynek między Baelishem a Brandonem Starkiem o serce Cat, który został wygrany przez starszego brata Neda – przyp. red.]. Nie powiedziałbym jednak, że jego celem jest pogrążenie Starków. To błędne myślenie. Littlefinger nie był w stanie przewidzieć powrotu Aryi i Brana. Odegrał też swoją rolę w powrocie Starków do Winterfell, sprowadzając wojska z Doliny, inna sprawa, że chciał potem ich obecność wykorzystać na swoją korzyść. Robi jedną, zasadniczą rzecz – wbija kliny między nich wszystkich.
Jak wiele z tego, co widzimy, to starannie obmyślone plany, a jak wiele to po prostu reakcje na aktualne wydarzenia?
To mieszanina obu. Zawsze wydaje się, że Petyr ma w zapasie jakiś dalekosiężny plan, ale może być on tworzony lub zmieniany bardzo szybko w zależności od tego, co los sprowadzi na naszego bohatera. Część z tego to zgadywanki i nie zawsze kończą się dobrze. Ale zazwyczaj tak. [śmiech]
Jeden z planów, który już nam zdradził, dotyczy jego na Żelaznym Tronie z Sansą u boku…
Tak, może.
Może?
Nie można brać wszystkiego, co mówi Littlefinger dosłownie. Sansa nie miała tego zrozumieć metaforycznie. Trzeba pamiętać, że on mówi jedno, a ma na myśli coś innego. W tym jednak wypadku nie do końca tak było.
Czy mamy wierzyć, że Littlefinger pała do Sansy uczuciem?
To chyba było niezamierzone. Nie gram kogoś zakochanego. Wiem, że to tak wygląda, ale jest trochę inaczej.
Jak byś to scharakteryzował?
Jak relację mentor-uczeń. Petyr uczy Sansę, jak manipulować innymi, rozgrywać grę i jak przetrwać. Oczywiście, nie do końca jasne jest to, czego tak naprawdę chce, ale sądzę, że tak powinno być. Myślę, że nie powinienem mówić o tym więcej.
Wiesz, na czym będzie polegała ostateczna rozgrywka w wykonaniu twojej postaci, czy twórcy pozostawiają cię w nieświadomości?
Od kilku sezonów błądzimy jak dzieci we mgle – nie mamy już książek, na których możemy się oprzeć. Sądzę, że jeśli nagabywałbyś scenarzystów w sprawie “ostatecznej rozgrywki”, ci zapewne by się tą informacją podzielili. Ja wolę nie wiedzieć. Sądzę, że jeśli już o tym wiesz, zaczynasz inaczej grać i potem może wyjść z tego coś głupiego.
Na początku Littlefinger był swoistą enigmą, ale od pewnego czasu możemy widzieć w nim typowego antagonistę. Jaka rola w tym wypadku wydawała ci się bardziej ciekawa do grania?
Nawet jeśli twoja postać jest podłym antagonistą, grając ją, starasz się wzbudzić w widzach poczucie sympatii i żeby była z tego jakaś zabawa. Często wiele zależy od czasu ekranowego. Jeśli masz przed sobą jeszcze wiele historii do opowiedzenia w niewielkiej liczbie odcinków, twoim głównym zadaniem jest przedstawienie fabuły. W tym wypadku postać może wydawać się czarno-biała lub, w moim przypadku, po prostu zła. W tej chwili mamy bardzo wiele wątków do opowiedzenia. Wy żyjecie w cieniu smoków.
Serial ruszył z kopyta, jeśli chodzi o opowieść.
Wciąż mamy wiele do przedstawienia. Wiele z tego, co dzieje się teraz na ekranie, było oczekiwane przez fanów przez długi czas – choćby zawiązywane sojusze. Nieważne, jak bardzo będziesz starał się zwolnić tempo narracji i tak będzie się wydawało, że wszystko leci zbyt szybko. Widownia chce jednak doświadczać pewnej intymności w relacjach między postaciami. Była taka piękna scena w poprzednim odcinku pomiędzy Daenerys a Jonem Snow – świetnie jest widzieć Smoczą Królową pokazującą znów swoją wrażliwość. Nawet jeśli serial leci na łeb, na szyję, jeśli chodzi o tempo, ważnym jest, by twórcy nie żałowali czasu na takie momenty.
W mediach społecznościowych nieżyczliwi mają dość utwierdzony pogląd na to, co powinno spotkać twoją postać…
Tak? Nie śledzę tego. O co dokładnie im chodzi?
Chcą, żeby Arya założyła kiedyś twoją twarz, tak dla przykładu.
O.K. [śmiech] Może to ja będę nosił kiedyś jej twarz.
Kto według ciebie stanowi największe zagrożenie dla Littlefingera?
Najbardziej niespodziewanym zagrożeniem mógłby być ktoś manipulowany przez Petyra na co dzień. Zdaje się jednak, że jest on na to za sprytny. Varys i Littlefinger to dwie osoby, które naprawdę wiedzą, co planuje druga strona, zawsze więc trzeba brać pod uwagę niebezpieczeństwo ze strony Pająka, nawet jeśli dawno nie widzieliśmy tego duetu razem. Kolejnym sporym zagrożeniem jest Bran. Oczywiście Baelish doskonale zrozumiał, co kryło się pod wypowiedzianym przez Brana “Chaos jest drabiną”. To z pewnością był bardzo niepokojący moment.
Jak sądzisz, dlaczego Olenna nie wspomniała nic o udziale Littlefingera w zamordowaniu Joffreya, gdy wyznawała swoje winy?
To ją musisz o to zapytać. Sam się nad tym zastanawiałem. Możliwe, że chciała całą zasługę przypisać sobie, w każdym razie, szczęście po raz kolejny uśmiechnęło się w stronę Petyra Baelisha.
Jak sądzicie, jaką rolę Littlefinger ma jeszcze do odegrania w tym sezonie?