Jedną z rzeczy, na którą czekamy najbardziej przy nadchodzącym prequelu „Gry o tron”, są łuskowate, gadzinowate, ziejące ogniem stwory. W „Grze” mieliśmy okazję podziwiać trzy smoki: Drogona, Viseriona i Rhaegala. Byliśmy świadkami zarówno ich narodzin, jak i śmierci lub odejścia. Smoki, przy względnej abstynencji od magii całego uniwersum, nadawały całej serii wyjątkowej otoczki. Kto nie miał banana na twarzy w momencie, kiedy smoczy ogień zdziesiątkował szeregi lannisterskiej armii, niech pierwszy rzuci kamieniem!
Na ten moment wiemy, że w całym serialu pojawi się aż 17 smoków. Miguel Sapochnik, jeden z showrunnerów serialu, zdradził również, że w pierwszym sezonie zobaczymy ich aż dziewięć! Sapochnik dodał też, że najtrudniejszym zadaniem dla niego i reszty ekipy było zgłębienie, jak one w ogóle mają wyglądać.
Sapochnik w rozmowie z Empire Online zdradza:
Dostałem książkę, która zawierała setki opisów smoków. Wiedzieliśmy, że nie chcemy robić kopii Drogona. Wpadliśmy na pomysł, a w zasadzie teorię o tym, że są różne rodzaje smoków, różniące się od siebie czaszkami. Koniec końców i tak okrężną drogą wracaliśmy do klona Drogona. Coś w nim musi być! Jest jak Sokół Millenium – po prostu ma to coś. Każdy ze smoków jest unikalny i posiada swoją osobowość. Właśnie to jest najtrudniejsze w szlifowaniu efektów specjalnych. Musimy dodać do każdego smoka ich wyjątkowe cechy. Jeden z nich ma nie do końca sprawną kończynę. Inny przez znerwicowane zachowanie bardziej przypomina orła niż smoka. Natomiast jeszcze kolejny zrzędzi jak stara babcia.
Targaryenowie dzielą specjalną więź ze swoimi smoczymi przyjaciółmi. Widzieliśmy to w „Grze o tron”, gdzie Daenerys była Matką Smoków nie tylko z nazwy.
Matt Smith, który wciela się w Daemona Targaryena, mówił:
Smok i jeździec żyją w pewnej symbiozie. Targaryen musi to opanować od najmłodszych lat. Jest to przerażające doświadczenie. Trochę przypomina motyw z filmu „Avatar”.
„Ród smoka” zadebiutuje na polskim HBO Max już 22 sierpnia.
Źródło: Empire