Aktorka w rozmowie z Variety podejmuje temat końca serialu oraz roli Aryi.
Podczas wywiadu 19-letnia Williams omawiała swój wątek w 6. sezonie oraz sugerowała różne możliwości dotyczące kolejnej serii.
Variety: Co w 6. sezonie było największym wyzwaniem?
Na pewno noszenie soczewek kontaktowych – w poprzednim sezonie założyłam je tylko na potrzeby jednej sceny, więc fajnie było to kontynuować na planie. Początkowo podchodziłam w sposób wyluzowany do nowego sezonu, a potem dopiero zdałam sobie sprawę, że czekają mnie popisy kaskaderskie i walki z Faye [Marsay] – no, może nie tyle walki, co zbieranie łomotu. Kręciliśmy też sceny w słonecznej Gironie, co utrudniało mi pracę, jako że moje soczewki były bardzo mętne – wszystko widziałam w odcieniach bieli, a światło było nad wyraz jaskrawe. Do tego dochodziły kolejne czynniki – nie wiem, jak aktorzy odgrywający białych wędrowców i pozostali wykorzystujący soczewki mogą ich używać przez cały czas. Po czterech odcinkach miałam dość!
(ⓒ HBO)
Jak podobało ci się rozwiązanie fabularne, w którym to Arya zabiła Waldera Freya, którego śmierci od czasu Krwawych Godów pragnęło wielu fanów?
Byłam tym bardzo podekscytowana. I wydaje mi się, że wszyscy ludzie z ekipy odczuwali to samo. Przez tyle sezonów można już wyczuć, co różni ludzie sądzą o poszczególnych wątkach, więc ich reakcja była bardzo prawdziwa. I wszyscy chcieli, aby to zabójstwo było najlepszym ze wszystkich dokonanych przez moją bohaterkę. Myślę, że chyba każdy na świecie chciałby, aby Walder Frey w końcu zginął.
Jak wygląda kręcenie takiej sceny?
Wszyscy mieliśmy sporo ubrań na zmianę, ale całość i tak była bardzo czasochłonna. Wokół nas stali ludzie z ręcznikami, a nawet tacy, którzy w razie potrzeby sprawnie przygotowywali nową warstwę ciasta, by znowu można było odkryć ten palec. Scenę kręciliśmy na przestrzeni całego dnia – zaczęliśmy od wstępu i ujęć ze służącą, a następnie przyszła kolej na zmianę twarzy, zmianę fryzury, zmianę ciasta, potem David musiał założyć sztuczną “szyję”, co trwało dobrą godzinę. Potem ludzie odpowiedzialni za broń odpowiednio go ranią, potem ludzie odpowiedzialni za efekty specjalne dopracowują tryskającą krew… W skrócie: był to męczący dzień, ale bardzo mi się podobał. Żadna teoria nie może w pełni przygotować aktora na to, co dzieje się na planie. Każdy dzień jest inny i to, czego się człowiek wcześniej nauczył, może zostać mocno zweryfikowane.
Uważasz, że widoczna radość, jaką czerpie Arya ze śmierci Waldera, dobrze dla niej wróży?
Trochę mnie to martwi i tutaj zacytuję Kita Haringtona – to smutny moment, kiedy nasi ulubieni bohaterowie posuwają się za daleko i zamiast po prostu zrobić swoje – cieszą się taką chwilą, a w ich oczach można dostrzec charakterystyczny błysk. Dlatego mnie to martwi – ponieważ zżyłam się z tą dziewczynką; i właśnie – nie zapominajmy, że to nadal dziewczynka. Widzowie mogą sobie myśleć, że “Arya wymiata, zabija ludzi i ogólnie jest super”, co mi nawet schlebia, ale osobiście nie mogę sobie myśleć, że gram fajną postać, która jednocześnie zabija ludzi na prawo i lewo.
(ⓒ HBO)
6. sezon był szczególnie ciężki dla fanów Starków. Nie tylko zginął Rickon, ale także Arya, Sansa, Jon i Bran przekroczyli pewne moralne granice na różnych płaszczyznach. Zdaje się, że okres niewinności bezpowrotnie się dla nich skończył.
Nieprawdaż? Zgodnie z oczekiwaniami los odwrócił się od nas już w pierwszym odcinku, kiedy to jeden z najmłodszych Starków zostaje wypchnięty przez okno – a potem cały czas mieliśmy przerąbane. Teraz mamy szansę na zemstę, ale istnieje ryzyko, że źle się to na nas odbije. I kto mógłby nas za to winić? Mam nadzieję, że pozostaniemy jednak przy zdrowych zmysłach, chyba że stworzymy grupę buntowników, co też byłoby fajne!
Ci Starkowie, którzy przeżyli, znacznie się zmienili w porównaniu z pierwszym sezonem – co według ciebie najbardziej zaskoczy Aryę przy ewentualnym spotkaniu z Sansą, Jonem i Branem?
Myślę, że zdziwiłaby się, jak bardzo ciężkie chwile przeżywali. Arya czuje się osamotniona, podobnie jak i oni. Myślę, że najbardziej zszokowałoby ją to, gdyby zauważyła, że dla wszystkich z nich dzieciństwo już dawno minęło i że zmienili się na zawsze. To również byłaby smutna chwila.
Jon i Arya zawsze byli z sobą zżyci – myślisz, że wiedza na temat tego, że są kuzynami, zmieniłaby coś w ich relacjach?
Myślę, że nadal byliby ze sobą bardzo blisko. Choć Jonowi pewnie trudno byłoby zaakceptować obecną naturę Aryi. On chciałby być bohaterem, który chroni swoje młodsze siostry; ona nie ma już takiego charakteru. Nigdy nie pragnęła takiego życia i z pewnością taka droga jest już dla niej zamknięta. Z kolei walcząc u boku Jona mogłaby przysłużyć mu się bardziej niż ktokolwiek inny z jego armii. Trenowała przez lata i stała się niejako “starkowym agentem CIA” i wydaje mi się, że takie coś spotkałoby się z dezaprobatą Jona.
(ⓒ HBO)
Z jakim bohaterem chciałabyś się najbardziej spotkać w 7. sezonie?
Cudownie byłoby znów pracować z kimś, kto gra Starka, ale chciałabym, aby spotkała Melisandre i Cersei, a także żeby z tej okazji nie zginęła. Chciałabym skreślić kolejne imię z listy. Według mnie fabuła mogłaby się ciekawie potoczyć, gdybym mogła zabić jedną z tych bohaterek.
Co sądzisz o skróceniu 7. sezonu do siedmiu odcinków?
Na pewno widzowie źle to przyjęli, ponieważ uwielbiają oglądać ten serial, ale nigdy nie chcieliśmy niepotrzebnie go przeciągać i właśnie to mi się w tym podoba. Zbyt wiele seriali dobrze rokuje na początku, by potem w okolicach 6. sezonu nadal kręcić kolejne odcinki tylko dla pieniędzy. Oczywiście serial zarabia krocie i HBO bardzo łatwo mogłoby zrobić cztery kolejne sezony po 12 odcinków, ale bardzo szanuję Davida i Dana za to, że trzymają się swojej wizji oraz HBO za to, że pragnie opowiedzieć całą historię i zakończyć ją w zamierzonym momencie. Wszystko co dobre, musi się kiedyś skończyć, bo inaczej nie będzie dobre. Nic nie trwa wiecznie i praktycznie zrobiliśmy już wszystko co do nas należało. Teraz pora odpowiednio to dopiąć, a serial zakończy się tak, jak od początku planowano, co też jest bardzo wyjątkowe. Gdy David i Dan zaczynali pisać pierwsze scenariusze, dobrze wiedzieli, jak skończy się cały serial, a jednocześnie nie wiedzieli, czy produkcja dobrze się przyjmie i będzie nam dane nakręcić tyle sezonów – na początku potwierdzony był tylko jeden. Zaczynali tworzyć ten serial dobrze wiedząc, jak się zakończy, a teraz ten czas się zbliża. Ja natomiast cieszę się, że znów mogę spotkać wszystkich z obsady. W tym roku zaczęliśmy zdjęcia sporo później, ponieważ nadeszła zima, z którą nie komponowałby się słoneczny Belfast.
źródło: variety.com / zdjęcia: HBO