W dzisiejszym tekście na temat ósmego odcinka 5. sezonu "Gry o tron" skupię się wyłącznie na wydarzeniach, które miały miejsce w Hardhome, ponieważ działo się tam bardzo dużo. Na temat wątków z Królewskiej Przystani, Meereen i Braavos będę pisał w osobnym artykule.
Kit Harington udzielił wywiadu dla Entertainment Weekly, w którym powiedział, że nagranie dziewiątego epizodu 4. sezonu było dotychczas dla niego najcięższą rzeczą, jaką zrobił – chodzi tu o odcinek, w którym armia Mance’a Raydera atakowała na Mur. Aktor odgrywający Jona Snowa przyznał jednak, że nagranie 20-minutowego fragmentu, który mieliśmy okazję zobaczyć w odcinku “Hardhome”, było dla niego dwukrotnie cięższe – zarejestrowanie go zajęło ekipie “Gry o tron” prawie miesiąc! Efekt włożonej pracy jest zdumiewający, ponieważ to, co działo się w wiosce wolnych ludzi, zapierało dech w piersiach i śmiało mogę powiedzieć, że ósmy epizod jest najlepszym dotychczasowym epizodem 5. sezonu.
Jon Snow wyszedł z inicjatywą połączenia sił z dzikimi w jednym celu – przetrwaniu w obliczu nadchodzącego zagrożenia ze strony Innych. Razem z Tormundem, Eddem Cierpiętnikiem i kilkoma członkami Nocnej Straży udał się do Hardhome, ostatniej wioski wolnych ludzi, która leży na północ od Muru. W dotarciu na miejsce pomogły mu statki, które pożyczył od Stannisa Baratheona. Na miejscu czekają na nich setki dzikich na czele z Lordem Kości – dzikim, w którego ręce w 2. sezonie serialu wpadli Jon oraz Qhorin Półręki. Tormund wyjaśnia dzikim intencje ich przybycia i po ostrej wymianie z Grzechoczącą Koszulą zmuszony jest go zabić. Po tym incydencie wszyscy ruszają do wielkiej sali na rozmowy.
Wśród dzikich, których mogliśmy zobaczyć w odcinku, pojawili się członkowie zespołu Mastodon, którzy nagrali w tym roku utwór zainspirowany sagą “Pieśń Lodu i Ognia” (zachęcam do zajrzenia do “Przeczytaj również” pod tym artykułem, gdzie znajdziecie tą piosenkę).
Lord Dowódca przedstawił wolnym ludziom powód swojego przybycia do ich wioski, a mianowicie zaproponował im przedostanie się na południe od Muru i połączenie sił w świetle nadchodzącego zagrożenia ze strony Innych. Jak podkreślał, nie chodziło mu o zawarcie przyjaźni, a wyłącznie o przetrwanie. Wiedział, że jeżeli nie zaproponuje dzikim współpracy, to z pewnością niedługo zginą i zasilą szeregi wroga jako nieumarli. Thennowie, członkowie klanu znanego z kanibalizmu, odrzucili propozycje Snowa. W ich imieniu przemawiał mężczyzna, który po śmierci Styra być może był ich nowym Magnarem. Pierwszą osobą, której spodobał się plan Jona, była Karsi – piękna przywódczyni dzikich, grana przez duńską aktorkę Birgitte Hjort Sørensen. To, że na tak wysokim stanowisku wolnych ludzi stoi kobieta, pokazuje ich egalitarność.
Za Karsi poszło wielu ludzi, którzy rozpoczęli opuszczanie wioski na statkach. W trakcie ewakuacji dzikich doszło do ataku upiorów i białych wędrowców. W trakcie natarcia na palisady do obrony stawili się dzicy. Jon również musiał pomóc w walkach, ponieważ eskortowanie pięciu tysięcy ludzi na statki trwa, a zależało mu również na dostaniu się do worka ze smoczym szkłem, który jest skuteczny w walce z Innymi. Podczas wycofywania się Lorda Dowódcy po obsydian dochodzi do jego spotkania z jednym z białych wędrowców. W starciu pomaga członek klanu Thennów, któremu początkowo nie podobało się przybycie Jona. Thenn niestety zginął dość szybko w walce i Lord Dowódca Nocnej Straży musiał zmierzyć się z Innym sam na sam. Snow próbuje sięgnąć po smocze szkło, ale niestety mu się to nie udaje. Biały wędrowiec atakuje i niszczy żelazny miecz Jona, którym ten próbuje parować cios. Przywódcy wron na szczęście udaje się sięgnąć do zgubionego wcześniej Długiego Pazura, miecza z valyriańskiej stali podarowanego mu przez byłego Lorda Dowódcę, Jeora Mormonta.
Tylko trzy rodzaje broni są skuteczne do zabicia Innego: obsydian, valyriańska stal i smoczy ogień.
– Wszystko to już wiemy. Pytanie brzmi, jak z nimi walczyć.
– Jeśli wierzyć opowieściom, zbroi Innych nie ima się większość zwyczajnych oręży, a ich miecze są tak zimne, że stal pęka w zetknięciu z nimi. Ogień jednak budzi w nich trwogę i są wrażliwi na obsydian. Znalazłem też jedną opowieść o Długiej Nocy mówiącą, że ostatni bohater zabijał Innych mieczem ze smoczej stali. Ponoć nie mogli się jej oprzeć.
– Ze smoczej stali? – Jon nigdy nie słyszał tego terminu. – To znaczy z valyriańskiej?
– Też przyszło mi to do głowy.
– To znaczy, że jeśli uda mi się przekonać lordów z Siedmiu Królestw, żeby oddali nam swoje valyriańskie miecze, będziemy uratowani? To nie powinno być trudne. – Nie trudniejsze niż namówienie ich do oddania zamków i skarbców. Roześmiał się z goryczą.
Dzięki posiadaniu ostrza z valyriańskiej stali Jonowi udaje się skrzyżować miecz z przeciwnikiem. Budzi to jego wielkie zdziwienie, co Lord Dowódca wykorzystuje i zabija go.
W walce z wrogiem uczestniczył również olbrzym o imieniu Wun Weg Wun Dar Wun, zwany dla uproszczenia Wun Wunem.
Dużej części z dzikich udaje się finalnie dotrzeć na statki, ale niestety część z nich poległa w bitwie – w tym również ich przywódczyni, Karsi. Wszystkich poległych przywraca do życia, zasilając szeregi nieumarłych, Nocny Król (to, że postać, która pokazała się w tym odcinku jest Nocnym Królem jest już oficjalne – tak zostaje on nazywany w krótkim dokumencie Game of Thrones Season 5: Inside the Episode #8).
Odcinek pokazuje to, co dzieje się na północ od Muru i dzięki temu widzimy, jak blisko jest wielkie zagrożenie. Na świecie istnieje podobno ponad 200 mieczy z valyriańskiej stali – czy to i garstka sztyletów z obsydianu pomoże ludzkości przeżyć? Do walki z białymi wędrowcami może jeszcze posłużyć smoczy ogień, ale posiadająca trzy smoki Daenerys nie do końca potrafi nad nimi zapanować. Kto ostatecznie okaże się legendarnym wojownikiem, Azorem Ahai, który pokona Nocnego Króla i ocali ludzkość? Czy będzie to Jon?
Zapraszam do dyskusji.