Wielka bitwa o Winterfell już na waszych ekranach! Tyle się działo, sami spójrzcie!
A przepraszam, to miał być ten mem:
Choć faktycznie z jasnością tego odcinka coś było nie tak. Czy to zamierzony efekt twórców czy też błąd techniczny, dostarczył nam dużo ćwiczeń dla oczu i momentów ekscytujących, choć niewyraźnych. THE EPISODE WAS DARK AND FULL OF ERRORS.
Na szczęście mogliśmy liczyć na pomoc Pana Światła i smoczego ognia!
A’propos światła – zjawiła się od dawna nieobecna Melisandre z Asshai i bez pytania zabrała się do roboty
Bitwa zaczęła się od szarży Dothraków – odważnej, wręcz brawurowej, ale wydaje mi się, że co najmniej ciut nieprzemyślanej…
Skoro my prawie nic nie widzieliśmy, to co dopiero oni?
Armia Nocnego Króla dość szybko się z nimi rozprawiła
Po Dothrakach przyszła pora na Nieskalanych
A potem na szturm na bramy Winterfell!
Czerwona kapłanka (odkryta przez Stannisa, przypominam!) znowu przyszła z pomocą
Taktyka w tym odcinku wzbudziła pewne kontrowersje
Byliśmy świadkami śmierci wielu drugo- i trzecioplanowych postaci
W tym i tej niezwykle bohaterskiej!
A czasem też magicznych wręcz ocaleń
Zastanawiacie się pewnie, co w czasie bitwy robił najpotężniejszy mag wśród ludzi, pizdooka sroka. No cóż, ja też.
Może był w trakcie przygotowywani sprytnego planu?
Nieważne! Uzurpatorka miała Nocnego Króla na widelcu! Jedno krótkie „dracarys” dzieliło nas od końca wojny z umarłymi, jednak brak praw Uzurpatorki do tronu (w przeciwieństwie do np. takiego Stannisa Baratheona) sprawił, że przywódca Innych z uśmiechem przypomniał jej, kto jest jedynym prawdziwym królem.
Skoro nie Uzurpatorka, to może Jon Aegon Snow Tragrayen dokona dzieła? Tak naprawdę Nocny Król wcale nie chciał się bić, ale skoro został postawiony w takiej sytuacji, to musiał się bronić. Przyszedł z kolegami. Jon z kolei bez.
Żeby dopaść Nocnego Króla, Jon był gotów poświęcić wszystko, nawet swojego najgrubszego przyjaciela.
Najpierw trzeba było pokonać niebieskookiego pupila, który czasami wymyka się spod kontroli.
Tymczasem w najbezpieczniejszym miejscu w Winterfell, kryptach pełnych martwych i dobrze zakonserwowanych ludzi…
W zamkowym bożym gaju doszło w końcu do długo wyczekiwanego spotkania. Najpierw Bran Pomocna Dłoń pożegnał się z Theonem, który niezaprzeczalnie przeszkadzał w rendez-vous z Nocnym Królem.
A potem odkryliśmy, o co tak naprawdę chodziło! Nie wstyd wam teraz, że posądzaliście Nocnego Króla o złe zamiary?
Czy w całym Winterfell, ba, nawet Westeros, znalazłby się ktoś, kto chciałby przerwać to miłe spotkanie po latach? Z pewnością nikt!
A tak naprawdę chciała tylko przybić piątkę, ale wyszło jak wyszło.
Śmierć Nocnego Króla przyniosła potężne konsekwencje
Arya dołączyła do elitarnego grona królobójców!
Drugi odcinek z rzędu pokazała, kto ma jaja!
Nie wszystkim jednak to odpowiadało
Okazało się, że Nocny Król to cienki bolek był, w porównaniu do tak zasłużonej dla królestwa postaci, jaką był Ramsay Bolton
Wraz ze śmiercią Nocnego Króla umarły niektóre teorie
Jon długo zastanawiał się, jakim cudem krzykiem zabił smoka.
Zwycięstwo Armii Dobra wcale nie cieszy widowni tak bardzo, jakby się wydawało. Znacząca grupa będzie tęsknić za drugim w kolejności prawdziwym królem (zaraz po Stannisie Baratheonie)
Jednym z wielkich wygranych bitwy został Gendry Maratheon!
Straty w ludziach mają swoje plusy
O bohaterach będziemy pamiętać!
Zwłaszcza o tej jednej!
Odcinek spotkał się z dużą liczbą zarzutów dotyczących wszechobecnego plot armora i luk scenariuszowych. Niesłusznie, widzicie jakich strat doznał Jon?
No i łaska publiczności na pstrym koniu jeździ…
Chociaż w sumie…
W sumie poniższa wersja odcinka byłaby super!
DeDeków czeka sąd!
W następnym odcinku będziemy radzili sobie ze skutkami bitwy i korzystali z życia, skoro tylu z głównych bohaterów przeżyło.
Ciężar walki znowu przesunie się na południe…
…albo i nie
Tymczasem w Królewskiej Przystani
Do zobaczenia za tydzień!
PS Zwycięstwo pod Winterfell okazało się na tyle proste, że wielki powrót Stannisa Baratheona przewiduję na 4 odcinek, kiedy w glorii i chwale zjawi się ponownie w Westeros, żeby ocalić je od Jona Targaryena, Uzurpatorki, Amfetaminowego Pirata i królowej Dumbo. Tak będzie, nie zmyślam.